Czego możemy się nauczyć od spółdzielców ze Zgierza? Miniwywiad z przedstawicielem Spółdzielni Socjalnej „Piąty Kolor”.

Dzisiaj zapraszam Was na rozmowę z Michałem Łuczakiem ze Spółdzielni Socjalnej „Piąty Kolor”. Spółdzielnia rozpoczęła działalność w październiku ubiegłego roku. Zajmuje się prowadzeniem agencji projektowej, czyli projektowaniem stron www, logotypów, makiet czy wizualizacji 3D. Po pierwszych trudnościach, stopniowo umacnia swoją pozycję na rynku.

Waldek Żbik (WZ): Skąd pomysł na taki biznes?

Michał Łuczak (MŁ): Każdy z nas miał coś wspólnego z grafiką, projektowaniem, dla każdego to nie tylko wybrany zawód, ale również pasja, którą stale rozwija. Jeśli możesz robić cokolwiek, to czemu nie to, co lubisz?

WŻ: Dlaczego forma spółdzielni socjalnej?

MŁ: Osobiście nigdy do końca nie pasowało mi kierownictwo tam, gdzie pracowałem, natomiast założenie własnej firmy i samodzielne szefowanie trochę mnie przerażało – to dużo pracy i odpowiedzialności jak na jedną osobę. Nie mówiąc o braku funduszy.

W spółdzielni jest bardzo dobre to, że każdy ma coś do powiedzenia i nikt nie musi brać na głowę wszystkiego. Można się podzielić odpowiedzialnością i pracą według specjalizacji. Podział obowiązków i wyraźne reguły są tu ważne. Każdy powinien kontrolować przede wszystkim samego siebie. Sam również musiałem się nauczyć samokontroli, samodyscypliny, współpracy z ludźmi o różnych charakterach czy komunikacji z różnymi klientami.

WZ: Samokontrola jest bardzo ważna, ale przecież ktoś musi „ogarniać całość”?

MŁ: Tak, z tym że podstawa to właśnie wysoka jakość własnej pracy. U nas każdy jest indywidualnością i pracuje samodzielnie. Oczywiście konsultujemy przy tym w zespole projekty przed pokazaniem ich klientom.

WZ: Co było dla Was zaskakujące w procesie zakładania spółdzielni?

MŁ: Najbardziej zaskakujące jest jak długo może to trwać przy korzystaniu z dotacji PO KL. Niestety przez procedury WUP wszystko przeciągało się bardziej, niż to było ustalone na początku, a każdy z nas musiał być bezrobotny przez czas oczekiwania. Do tego przepadło nam z tego powodu parę okazji zrobienia interesów. System jest niedoskonały i przy każdej możliwej okazji apelujemy o skrócenie procedur.

Druga sprawa jest taka, że niestety parokrotnie jedna osoba odpadała nam podczas całego procesu. W jednym przypadku przyczyną były komplikacje życiowe jeszcze przed zgłoszeniem do programu, druga osoba zrezygnowała przed szkoleniami, trzecia także miała komplikacje życiowe i odpadła z powodów formalnych.

To uczy nas dwóch rzeczy. Po pierwsze jak ważny jest zgrany zespół, którego możemy być pewni. Po drugie, że niestety cały proces trwa pewien czas i trzeba być przygotowanym na to, że trzeba jakiś okres przeżyć bez legalnej pracy. To nie dla wszystkich.

WŻ: Co było dla Was zaskakujące w pierwszym okresie działalności na rynku?

MŁ: Jeśli chodzi o sam rynek obyło się bez większych zaskoczeń. Trzeba być przygotowanym na to, że w początkowym okresie mało osób wie o spółdzielni i po prostu może być krucho z zamówieniami. Budowanie marki i bazy klientów trwa jakiś czas i na pewno należy się na tym odpowiednio skupić – początkowy okres, kiedy klientów jest mniej, to dobry okres, żeby się tym zająć. Jest dużą pokusa, żeby pracować mniej – a tak naprawdę trzeba pracować więcej. Do tego zespół zaczyna pracować razem więc się „dociera”. Początki są trudne i trzeba sobie z tego zdawać sprawę.

WŻ: Jakie są trzy rzeczy, które zrobilibyście inaczej?

MŁ: Zmieniłbym na pewno sporo, ale wymienię może trzy najważniejsze rzeczy. Po pierwsze: budowanie sieci kontaktów przed założeniem spółdzielni – również czas przed dotacją można było spożytkować lepiej i bardziej aktywnie. Niestety, część tej aktywności uniemożliwiły nam przesuwające się terminy (WUP). Po drugie: większe fundusze i nakład pracy na reklamę i marketing, zwłaszcza na początku. Jest to szczególnie ważne, żeby przyspieszyć zdobywanie klientów. Ostatnia sprawa, to nie lekceważenie integracji, wspólnych wypadów, spotkań. Dobrze zgrany zespół to podstawa.

WŻ: Jakich trzech rad możecie udzielić przyszłym spółdzielcom?

MŁ: Przede wszystkim macie okazję robić coś, co lubicie, więc zacznijcie to robić. Znajdźcie jakąś działalność, najlepiej niszę na Waszym rynku – taką, przy której chcecie pracować. Będzie wystarczająco dużo problemów z samą działalnością, więc jeśli będziecie się zmuszać do pracy, która was nie satysfakcjonuje, możecie nie wytrzymać psychicznie. To pierwsza sprawa.

Druga sprawa to nieustająca praca nad samym sobą. Nauka samokontroli, pracy w zespole, sprzedaży… nie mówiąc o ciągłym doskonaleniu warsztatu. Ja uczę się czegoś nowego praktycznie cały czas. Potencjał firmy tkwi w każdej osobie z osobna i każdy powinien sam się motywować do poszerzania swojej wiedzy i umiejętności. Ten czas to inwestycja, która procentuje.

Trzecia moja rada jest bardziej związana z obszarem mojej działalności. Obserwując inne firmy jestem zaskoczony jak wiele, zwłaszcza mniejszych, nie przywiązuje większej uwagi do swojego wizerunku. To naprawdę ważne jak wygląda Wasze logo, strona internetowa, wizytówki – w jaki sposób komunikujecie się z potencjalnymi klientami. Niedbałość w tym aspekcie często kojarzy się ludziom z niedbałością i niską jakością usług. Ludzie od zawsze oceniają książki po okładce i dobrze, żeby ta „okładka” firmy była estetyczna.

WŻ: Wiem, że Wasza oferta np. projektowania stron www czy generalnie oferta reklamowa może być ciekawa dla spółdzielców. Opisz proszę co konkretnie możecie zaproponować i dlaczego spółdzielcy powinni udać się akurat do Was. Z doświadczenia wiem, że czasem spółdzielcy sami decydują się robić proste strony lub zlecać je znajomym.

MŁ: Jest wiele kwestii związanych z naszą działalnością, o których trzeba mówić często, bo wiele osób sobie nie zdaje z nich sprawy.

Zacznijmy od tego, że ludzie pojmują kwestie wizerunku czy reklamy jako koszty, a nie jako inwestycję. To pierwszy poważny błąd, który potem rzutuje na zyski. Niedbałość w tych kwestiach odstrasza potencjalnych klientów. Nawet jeśli firma jest mała, zawsze warto inwestować w przyciąganie nowych klientów i budowanie profesjonalnego wizerunku.

Druga kwestia jest taka, ze niesłusznie projektowanie jest pojmowane jako dziedzina stricte artystyczna. Jeśli do tego dodamy przekonanie, że artystą może być każdy, to nic dziwnego, że wielu uważa, że logo zrobią sami, wizytówkę zaprojektują im w drukarni, a stronę zrobi znajomy po kursie. Projektowanie to dziedzina obszerna, wymagająca wiedzy zarówno artystycznej, jak i technicznej, a także wiedzy z zakresu marketingu czy psychologii.

Jeśli chodzi o naszą ofertę – specjalizujemy się w kreacji wizerunku, tworzeniu stron internetowych, które mogą być także oglądane na urządzeniach mobilnych, a także tworzeniu instalacji reklamowych w naszym warsztacie – makiet, tabliczek czy projektów wyjątkowo oryginalnych.

Dlaczego my? Bo jesteśmy spółdzielnią, znamy się na tym co robimy i jesteśmy fajni ;). Większość klientów do nas wraca i to chyba najlepsza rekomendacja. Mamy bardzo dobry kontakt z osobą kreującą wizerunki dla naprawdę dużych firm i jest z naszych usług zadowolona. Tak jak Waldku wspomniałeś w poprzednim wpisie, poprawiliśmy wizerunek i funkcjonalność tego bloga, ale chyba to postać rysunkowego Żbika pokazuje najlepiej, że mamy oryginalne pomysły, które realizują postawione przez klientów cele. W tym przypadku było to jednocześnie złagodzenie wizerunku bloga oraz zagospodarowanie miejsca na ilustrację obok każdego wpisu. Każda kategoria ma swojego „żbika”, a blog zyskał maskotkę, która będzie mogła być wykorzystana w rozmaitych gadżetach promocyjnych i na wiele różnych sposobów.

Zapraszamy do skorzystania z darmowego audytu marki, strony i materiałów reklamowych. Wystarczy zgłosić takie zapotrzebowanie na naszego maila: biuro@5kolor.pl wraz z adresem strony internetowej i plikami graficznymi materiałów reklamowych do oceny. Przedstawimy swoją opinię i propozycję zakresu zmian. Wyceny naszych usług są indywidualne i możemy również zaproponować zakres dostosowany do konkretnego budżetu. Nasze realizacje można też zobaczyć na www.5kolor.pl, do czego również gorąco zapraszam.

WZ: Bardzo dziękuję za rozmowę i życzę sukcesów.

Rate this post

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *