Pod jednym z wpisów na blogu pojawiło się jakiś czas temu pytanie: „Wójt namawia nasze stowarzyszenie do założenia wspólnie spółdzielni socjalnej. Proszę mi poradzić czy warto i bezpiecznie się w to pchać?”. Postanowiłem bliżej przyjrzeć się tej sprawie w tym wpisie na blogu. Zaczynajmy.
Na początek: jakie pytania warto sobie zadać?
Każdy przypadek będzie inny, ale dlatego zaczniemy od kilku pytań, które warto sobie zadać, zastanawiając się, czy warto wchodzić w spółdzielnię socjalną.
Pytanie #1: Jakie są oczekiwania partnera (w tym przypadku gminy) względem mojej organizacji jako członka spółdzielni? Czy chodzi tylko o to, by był drugi podmiot do założenia spółdzielni, czy też zaangażowanie ma być większe?
Często bywa tak, że jedna osoba prawna np. gmina chce założyć spółdzielnie socjalną i szuka partnera, który pozwoliłby wypełnić wymóg prawny dwóch założycieli spółdzielni. W takim przypadku taki podmiot raczej nie będzie miał większych oczekiwań. Niekoniecznie musi to być jednak komfortowa sytuacja, bo może się okazać, że nasz udział zdaniem partnera ma się ograniczyć do podpisywania odpowiednich dokumentów…
Z drugiej strony, jeśli partner ma konkretne oczekiwania względem nas, to warto te oczekiwania poznać i zastanowić się, czy będziemy mogli i chcieli te oczekiwania spełnić. Podobnie my możemy mieć konkretne oczekiwania względem drugiej strony. Warto więc usiąść wspólnie do stołu i przyjrzeć się tej kwestii.
Pytanie #2: Jaki jest pomysł na biznes? Czy jest szansa, że spółdzielnia będzie stabilnie funkcjonowała na rynku?
Nie da się uniknąć tego rodzaju pytań. Jeśli wizja działania spółdzielni jest mglista i nie ma pomysłu na stabilne przychody, to nie ma też sensu zakładanie spółdzielni. Przyszłe kłopoty spółdzielni mogą rykoszetem odbić się na stowarzyszeniu. Nie chodzi mi tutaj tylko o to, że w razie wystąpienia ze spółdzielni nie dostaniemy zwrotu udziałów (do tego jeszcze wrócimy), ale również o to, że zakładając spółdzielnie bierzemy odpowiedzialność za jej późniejsze działanie, za zapewnienie pracy ludziom, których zatrudnimy.
W razie kłopotów najłatwiej jest zrezygnować z członkostwa, ale zakładam, że nie chcemy być takim papierowym partnerem. Tym samym kłopoty spółdzielni sprawią, że będziemy musieli poświęcić własne zasoby (czas, kontakty, również środki finansowe), by ratować sytuację.
Odnosząc to do naszego przykładu: tym samym im bardziej koncepcja działania spółdzielni jest przemyślana, przygotowana, a co najmniej pierwsze zlecenia zapewnione, tym łatwiej będzie podjąć decyzję na „tak”.
Jeśli jesteś na etapie zakładania spółdzielni socjalnej, to zachęcam Cię do skorzystania z aktualnego wzoru statutu spółdzielni socjalnej z moim komentarzem. Znajdziesz tam m.in. konkretne rozwiązania organizacyjne, które polecam oraz miejsca, które trzeba uzupełnić zależnie od decyzji członków.
Pytanie #3: Jak ma wyglądać podejmowanie decyzji na walnym zgromadzeniu?
W spółdzielni składającej się wyłącznie z osób prawnych można odstąpić od ogólnej zasady: jedna osoba = jeden głos. Może być np. tak, że jeden założyciel wnosi dwa udziały i będzie posiadał dwa głosy, a drugi założyciel wniesie trzy udziały i będzie posiadał trzy głosy.
Pytanie więc, czy chcemy iść w tę stronę, czy niekoniecznie i czy mamy w tym zakresie wspólne zdanie z drugim założycielem.
Pytanie #4: Czy mamy wspólne wartości z drugim założycielem?
Jakiś czas temu rozmawiałem z pewną panią – prezes stowarzyszenia, które założyło spółdzielnie wspólnie z gminą. Po jakimś czasie okazało się, że oferta spółdzielni ma być uzupełniona o sprzedaż alkoholu. Gmina mocno naciskała na takie rozwiązanie, bo miało ono podratować sytuację spółdzielni, zaś stowarzyszenie było zdecydowanie przeciwne. Ta organizacja m.in. pomagała uzależnionym od alkoholu i nie wyobrażała sobie takiej oferty w spółdzielni, której jest członkiem.
To oczywiście tylko przykład, a takich różnic w wartościach może być więcej. Warto się temu przyjrzeć już na początku.
Pytanie #5: Jaki jest cel naszego działania i jak ma się to do celu spółdzielni socjalnej?
Jeśli nasza organizacja specjalizuje się w pomocy zwierzętom i to jest dla nas najważniejsza sprawa na świecie, to wchodząc w spółdzielnie socjalną bierzemy na siebie zupełnie inne cele (celem działania każdej spółdzielni socjalnej jest reintegracja społeczna i zawodowa osób defaworyzowanych np. bezrobotnych, czy osób z niepełnosprawnością).
Może być co prawda tak, że w razie osiągnięcia nadwyżki bilansowej część tej nadwyżki będzie przeznaczona na realizację naszych podstawowych celów. Jeśli natomiast to jest nasza główna motywacja, to pytanie, czy nie prościej byłoby po prostu rozpocząć działalność gospodarczą w ramach stowarzyszenia.
Czy wspólne z gminą założenie spółdzielni socjalnej jest bezpieczne?
Raczej tak, ale dużo zależy też od postanowień statutu spółdzielni i od tego, co spółdzielnia ma robić (jakie jest ryzyko biznesowe).
Przede wszystkim warto wiedzieć, że jako członek spółdzielni ryzykuję udziałami. Wysokość udziałów zależy od postanowień statutu. W razie kłopotów finansowych spółdzielni (straty) mogę te udziały stracić – o ile strata decyzją walnego będzie pokryta funduszem udziałowym. W takim przypadku, jeśli będę nadal członkiem, to jestem zobowiązany do wniesienia wpłat uzupełniających na udziały. W praktyce jednak rzadko kto o tym pamięta.
Powyższe oznacza, że im wyższe będą udziały, tym bardziej ryzykuję. Bo odpowiedzialność członka będzie wyglądała inaczej, gdy udział wynosi 50 zł. i zupełnie inaczej, gdy wynosi 50 tys. zł. Z drugiej strony kwestia wysokości udziałów jest ustalana wspólnie przez założycieli, więc w wariancie założenia spółdzielni przez dwie osoby prawne każda organizacja musi się zgodzić na wysokość udziałów.
Dodam jeszcze, że ewentualnie większa odpowiedzialność będzie dotyczyła sytuacji, w której np. organizacja – członek spółdzielni poręczy dotacje, czy pożyczkę.
Jeśli z kolei chodzi o odpowiedzialność osób fizycznych zaangażowanych w spółdzielnię, to polecam ten wpis na blogu.
Czy warto więc założyć spółdzielnię socjalną wspólnie z gminą?
To zależy 🙂 Mam nadzieję, że rozumiesz, że nie jestem w stanie jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Warto będzie odpowiedzieć pozytywnie na tytułowe pytanie zwłaszcza wtedy, gdy:
- założyciele mają jasną wizję przychodów, mają pierwszych klientów i czują się spokojnie, jeśli chodzi o płatność pierwszych pensji pracownikom,
- założyciele mają wspólne wartości i wspólne cele,
- mamy uzgodnione plany awaryjne,
- zależy nam na aktywizacji osób defaworyzowanych.
Możliwość pozyskania wsparcia finansowego i pomostowego będzie tutaj też dużym plusem, ale ostatecznie nie przesądza to o sensowności powoływania spółdzielni socjalnej.
To tyle nt. tego, czy warto zakładać spółdzielnie socjalną. A ty, jakie masz doświadczenia? Zachęcam do komentowania wpisu.