“Kluczowe jest nastawienie”, czyli Spółdzielnia Socjalna Polifonia Project. [Wywiad]

Dzisiaj zapraszam na wywiad z przedstawicielami Spółdzielni Socjalnej Polifonia Project. Poznaliśmy się w 2013 r. na szkoleniu, a dzisiaj Spółdzielnia jest kandydatem do tytułu Przedsiębiorstwa Społecznego Roku. Bierze udział również w głosowaniu publiczności. Pomyślałem, że to dobry pretekst, by porozmawiać…

Waldek Żbik (WŻ): Przypomnijcie na początek, jak wyglądał start Waszej spółdzielni. Od kiedy prowadzicie działalność?

Paweł Maciechowski (PM): Działalność prowadzimy od 2014 roku – w tym roku została oficjalnie zarejestrowana Spółdzielnia Socjalna Polifonia Project, natomiast jeśli chodzi o początki tworzenia Spółdzielni to trzeba sięgnąć wspomnieniami do roku 2013 kiedy to braliśmy udział w projekcie „Przedsiębiorcza Społeczność – Społeczna Przedsiębiorczość” i w tym okresie z marzeń i pomysłów tworzył i budował się projekt, który trwa do dzisiaj.

Nadal w głowach mamy wskazówki ze szkoleń i warsztatów, m.in. Twoje Waldku i cieszy nas, że wtedy dostaliśmy tak potrzebne wsparcie i kilka osób w nas uwierzyło i dało nam szansę.

WŻ: Czym zajmuje się Wasza spółdzielnia?

PM: Nasze pomysły zazwyczaj rodzą się z potrzeb, które zauważamy. Wtedy chcieliśmy stworzyć kultowe miejsce, działać dla innych osób, dać coś od siebie, robić to co lubimy – tak powstała Spółdzielnia Socjalna Polifonia Project.
Spółdzielnia Socjalna Polifonia Project prowadzi w Rzeszowie Klub Muzyczny Vinyl, gdzie młodzież może się spotykać, uczestniczyć w koncertach, dyskusjach, warsztatach, pokazach filmowych itp. Jest to miejsce zetknięcia się z kulturą młodzieżową, ale i możliwość postawienia pierwszych kroków na scenie podczas przeglądów artystycznych.

Gościliśmy ponad 1000 artystów z 4 kontynentów (obu Ameryk, Europy i Azji) łącznie kilkudziesięciu krajów świata. Chcemy pokazywać różnorodność muzyki, kultury i sztuki oraz przybliżać ją mieszkańcom Rzeszowa – jest to jedno z niewielu miejsc na Podkarpaciu gdzie lokalna społeczność ma możliwość zetknąć się z różnymi gatunkami muzycznymi na żywo, spotkać z artystami oraz poznać z osobami mającymi podobne zainteresowania.

Klub posiada dobrze zaopatrzony bar, gdzie serwowane są napoje i drobne przekąski. Spółdzielnia w swoich zasobach ma dobrze wyszkolonych baristów i barmanów (z II stopniem zawodowym nadanym przez Stowarzyszenie Polskich Barmanów).

Działamy głównie lokalnie, dla mieszkańców Rzeszowa i okolic, jednak na niektóre wydarzenia przyjeżdżają do nas osoby z całej Polski.

WŻ: Wiem też, że pojawiła się ostatnio dodatkowa gałąź działalności…

Łukasz Maciechowski (ŁM): Tak. Od niedawna rozszerzyliśmy swoją działalność i poszliśmy w zupełnie nowym kierunku – otworzyliśmy salon kosmetyczny. Klientki, bo to jednak głównie panie, są zadowolone, wracają i polecają nasze usługi. Trzeba przyznać, że jesteśmy mocno podekscytowani i bardzo zadowoleni z nowego projektu.

WŻ: Skąd pomysł na prowadzenie klubu muzycznego?

PM: Dla nas spółdzielczość to działanie nastawione na drugiego człowieka, które nie zawsze ma wymiar finansowy. Pomysł zrodził się z pasji do muzyki i jednoczesnego braku takich miejsc w regionie, które mogą być „odskocznią”, dające twórczą alternatywę na spędzanie wolnego czasu.

Celem było zbudowanie miejsca, które stworzy społeczne warunki pracy dające możliwości budowania pozytywnego nastawienia i podejmowania inicjatyw. Skupiamy zarówno uczniów, studentów, osoby nie uczące się oraz osoby pracujące, co sprzyja integracji społecznej – włączenie do udziału uczestników różnych struktur społecznych, którzy nie mają alternatywy – innej możliwości zetknięcia się np. z nauką gry na instrumencie.

Lokalnym zespołom dajemy możliwość zaprezentowania się przed publicznością oraz promocji podczas koncertów granych u boku znanych zespołów, a także podczas organizowanych przeglądów i konkursów. Młodzi ludzie często przechodzą okresy buntu i poszukują alternatywy, gdzie kierunki myślowe nie zawsze są pozytywne. Takim osobom należy dawać szansę samorealizacji, pokazywać możliwości, kierunki rozwoju.

WŻ: Super. Rozumiem więc, że mieliście konkretny pomysł nie tylko na działalność gospodarczą, ale również społeczną. A Ilu macie w tym momencie pracowników?

ŁM: Skład długo był stały i niezmienny. Spółdzielnię założyło 6 członków i razem pracując budowaliśmy fundamenty Polifonii Project.

Ale jak wiadomo jedyną niezmienną rzeczą są zmiany. Z czasem część osób podążyła w innym kierunku, a Spółdzielnia została odświeżona o nowych członków i pracowników – pojawiła się świeża krew. Kiedyś nie wyobrażaliśmy sobie zmian personalnych, a dziś bogatsi o doświadczenia wiemy, że trzeba być otwartym i zmiany mogą być przecież na plus. To cieszy kiedy dowiadujemy się, że osoby, które u nas zaczynały, obecnie nadal się rozwijają, znajdują stałą pracę, po prostu odnajdują się na rynku pracy. Często spotykamy się i wspominamy nasze początki, dostajemy też kartki pocztowe z różnych stron Polski i świata – to bardzo miłe.

PM: Odpowiadając na Twoje pytanie zaznaczę, że nasza działalność jest sezonowa, są też osoby odbywające staże, dlatego też ilość pracowników jest zmienna. Dodatkowo od niedawna poszerzyliśmy ofertę – salon kosmetyczny i już wiemy, że będą potrzebne dodatkowe ręce do pracy. Obecnie mamy ośmiu pracowników i zamieszczone oferty na dwa stanowiska pracy.

WŻ: jak wygląda Wasza sytuacja finansowa? Jakie są siedmiomiesięczne przychody?

PM: Jak wspominałem wyżej na naszą działalność ma wpływ sezonowość – dlatego też miesiąc miesiącowi nierówny, czego nauczyliśmy się z czasem. Dziś wiemy już jak skutecznie planować i rozkładać wydatki. Nic samo nie przychodzi, a za siedzenie nikt nam nie zapłaci i trzeba po prostu zająć się pracą, tak, aby pokryć wszystkie koszty i oczywiście z całym biznesem wyjść na plus.

WŻ: Jaki jest w takim razie Wasz sposób na sezonowość branży? Co poradzilibyście w tym aspekcie osobom rozpoczynającym podobną działalność?

ŁM: Przede wszystkim trzeba nauczyć się planować i przewidywać. W czasie kiedy jest taka możliwość i sezon jest w pełni szukać oszczędności.

Idealnym rozwiązaniem jest szukanie różnych źródeł przychodów. W naszym przypadku to znalezienie branży, która daje możliwość zarobku podczas wakacyjnej przerwy w klubowym sezonie koncertowym w miesiącu lipcu i sierpniu.

PM: Zdajemy sobie sprawę, że mimo iż jesteśmy Spółdzielnią Socjalną to działamy na rynku komercyjnym jak każdy inny podmiot gospodarczy i musimy umieć dotrzeć do klienta, skutecznie prowadzić działania marketingowe, a co najważniejsze mieć atrakcyjną ofertę i dawać konkretną jakość. „Jeżeli robisz coś dobrze to przyjdzie hajs” – jak śpiewa jeden z artystów występujący na naszej scenie.

WŻ: To jak to jest w Waszym przypadku? Czy hajs już przyszedł??

ŁM: Pytasz czy jeździmy nowym Porshe – Nie.

Nie znam nikogo kto dorobiłby się fortuny na prowadzeniu spółdzielni socjalnej, bo nie taki jest cel tej formy działalności. Najważniejsze, że starcza na wszystkie comiesięczne wydatki oraz jest możliwość ciągłego rozwoju dającego kolejnym ludziom zatrudnienie .

WŻ: Jasne. Rozumiem, a co było dla Was największym wyzwaniem?

PM: Myślę, że największe wyzwania dopiero przed nami. Ciągle stawiamy sobie nowe cele i podejmujemy działania. Nie wszystko nam wychodzi idealnie, ale ciągle się uczymy, rzucamy na głęboką wodę, podejmujemy próby i pokonujemy przeszkody.

ŁM. Ogromnym wyzwaniem i takim prawdziwym testem sprawnościowym dla nas był czas kiedy nasza wizja, nasza oferta miała się zetknąć z odbiorcami, klientami. Rozumiesz – czy to, co nam wydawało się dobre, zostanie pozytywnie odebrane przez klientów, jednym słowem czy po prostu to „zatrybi”. Fajne jest to, kiedy widzisz jak efekty przerastają założenia – wspaniałe uczucie.

WŻ: Co było dla Was największym zaskoczeniem w tym pierwszym okresie?

ŁM: Na nasze szczęcie zaskoczenia bywały głównie pozytywne. Oczywiście nie zawsze teoria sprawdzała się z praktyką, lecz wspólnymi siłami dużo łatwiej było niż samemu stawić czoło rzeczywistości.

WŻ: Co, Waszym zdaniem, miało największy wpływ na to, że „zatrybiło”?

PM: Wiesz, to zawsze jest praca. Musisz mieć dobrze rozumiejący się i zgrany zespół, podział ról, obowiązków itd. W wielu firmach sprzęt jest dokładnie taki sam – jedna odnosi sukcesy, a druga pada. Różnice stanowią ludzie. Wiele godzin spędziliśmy na dyskusjach, spotkaniach, analizowaniu sytuacji – myślę, że to ważne w kontekście budowania zespołu i firmy.

ŁM: Patrząc z perspektywy czasu najlepszym przełamaniem stresu w kontakcie z klientem była nasza otwartość, prawdziwość i szczerość. A najważniejszy był po prostu uśmiech.

WŻ: Czyli kluczowa jest też kwestia nastawienia?

ŁM: Zwłaszcza w branży rozrywkowej!!! Pozytywne nastawienie jest kluczem do sukcesu, a najlepiej jak za tym stoi mądrze przeliczony i przemyślany plan działania.

WŻ: Jakie trzy rzeczy zrobilibyście inaczej?

PM: Aż trzy? 🙂

Podchodziliśmy zawsze ostrożnie do wydatków – plan był dobry, ale czasem rzeczywistość bywa odmienna. Dlatego nie chcieliśmy zaciągać zbyt dużych zobowiązań – kredytów na początku, aż będziemy mieć stabilną sytuację. Dziś wiem, że pewne inwestycje mogliśmy zrobić wcześniej i szybciej wykorzystać dźwignię finansową jaką daje kredyt – choć nadal jesteśmy w tej kwestii ostrożni.

Inną taką rzeczą jest u nas kuchnia – gdzie początkowo oferowaliśmy dobre i smaczne jedzenie, później skupiliśmy się po prostu na czymś innym. Ale bogatsi o doświadczenia w najbliższym czasie startujemy z nową formą, zmienioną ofertą i nowymi ludźmi do pracy. Dziś wiem, że wtedy zabrakło w tej kuchni szczypty pasji do gotowania.
Może wcześniej i bardziej powinniśmy działać w mediach internetowych, cały czas się uczymy jak poruszać się w tym świecie, staramy się być aktywni i widzimy coraz lepsze efekty. Ciężko jednoznacznie powiedzieć, ale myślę, że to bardzo dobry kierunek, który mogliśmy obrać wcześniej.

WŻ: Co się u Was najlepiej sprawdza w działaniach marketingowych? Jakie medium / narzędzie?

ŁM: Zdecydowanie Facebook, mamy ponad 10 tysięcy lików i ta liczba stale rośnie. Na fanpage Klubu Vinyl udostępniane są wszystkie wydarzenia, relacje, zdjęcia, posty. Na bieżąco odpowiadamy na wszystkie pytania i aktualizujemy informacje związane z koncertami. Równocześnie nie rezygnujemy z tradycyjnej formy reklamy, jaką są plakaty i ulotki.

W branży kosmetycznej do promowania marki MACIECHOWSKA NAILS ACADEMY najlepiej sprawdza się Instagram oraz tematyczne grupy społecznościowych portali.

WŻ: Jakich rad udzielilibyście osobom, które chcą prowadzić spółdzielnię w podobnej branży?

PM: Trzeba być odważnym, otwartym i mocno wierzyć w to co się robi. Trzeba mieć dobrze zgrany zespół. Niezależnie od branży trzeba sobie odpowiedzieć na bardzo ważne pytanie, co lubię w życiu robić – a potem zacząć to robić.

WZ: Świetnie. Dziękuję za rozmowę.

Jak wspominałem na początku Spółdzielnia Socjalna Polifonia Project bierze udział w głosowaniu publiczności w konkursie na Przedsiębiorstwo Społeczne Roku. Zachęcam do oddania swojego głosu. Można to zrobić tutaj.

To tyle na dzisiaj. Jeśli chcesz się podzielić swoim doświadczeniem w prowadzeniu spółdzielni socjalnej, zapraszam do kontaktu.

Rate this post

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *