Trwało walne zgromadzenie spółdzielni. Członkowie stanęli przed trudną decyzją.
Rozpoczął Jan, przewodniczący walnego zgromadzenia.
– Jak wiecie, głównym celem naszego spotkania jest dyskusja i ewentualne podjęcie uchwały w sprawie równomiernego skrócenia czasu pracy członkom spółdzielni i proporcjonalnego zmniejszenia wynagrodzenia.
– Tak. To wszyscy wiemy – odezwał się Kuba. Mnie zastanawia jedna rzecz: skoro był to klient Mikołaja i Jacka, to dlaczego mamy wszyscy ponosić tego konsekwencje.
– Zaraz, zaraz – Monika aż wyprostowała się na krześle…
– Spokojnie – Jan postanowił zareagować. Wiedział, że może dojść do ostrej wymiany zdań, a chciał dokładnie poznać motywy Kuby – wyjaśnij nam: co masz na myśli?
– Spółka Gaik zrezygnowała z naszych usług, więc prawdopodobnie wynikało to z niskiej jakości pracy naszych kolegów – Kuba postanowił mówić bez ogródek.
– Nie. To nie tak – Jan uświadomił sobie, że wszyscy powinni już dawno o tym wiedzieć, a nie wiedzieli i to było jego zaniedbanie; ciągnął więc dalej – Rozmawiałem z zarządem tej spółki. Wygląda na to, że to co nam powiedzieli na początku jest prawdą i faktycznie po prostu doświadczyli trudnej sytuacji na rynku. Ograniczają więc swoją produkcję i my też na tym ucierpieliśmy.
– Myślę, że można też przyjrzeć się naszej współpracy z nimi – wtrącił Jacek – W zasadzie z miesiąca na miesiąc ich zamówienia rosły o ok. 10%.
– Dokładnie. Ja też nie miałem żadnych sygnałów mówiących o tym, że są z naszych usług niezadowoleni. A kontaktowałem się z nimi regularnie – Mikołaj jako członek zarządu odpowiadał za podtrzymywanie relacji z kluczowymi klientami.
– Dla mnie nie ma to żadnego znaczenia i myślę, że dla Was też nie powinno mieć – Monika już nieco ochłonęła, ale nadal była pełna emocji – To nie był klient Jacka i Michała, ale spółdzielni. Jeśli oni by zawalili, to zawaliłaby spółdzielnia, czyli my wszyscy. To jest w końcu nasza wspólna firma. Czy jakby klienci, z którymi Ty pracujesz zrezygnowali, chciałbyś żebyśmy zrobili z tego Twój problem, a nie spółdzielni?
– Oczywiście, że nie – Kuba zająknął się – Chciałem tylko powiedzieć, że każdy z nas ponosi też największą odpowiedzialność za swój kawałek pracy.
Pełny opis możliwych działań w sytuacji kryzysowej znajdziesz w pakiecie “Prawo w spółdzielni socjalnej. Niezbędnik praktyka“. |
– W porządku – Jan postanowił zamknąć ten temat; zapamiętał jednak, że powinien znacznie usprawnić przebieg informacji dot. całej spółdzielni.
– Czy nie ma jakiś innych rozwiązań? Mamy przecież jeszcze jakąś rezerwę z bieżących dochodów. Wykorzystajmy najpierw te środki – Michał bał się utraty części swojego wynagrodzenia.
– Na to niestety nie możemy już sobie pozwolić, przynajmniej w mojej ocenie byłoby to zbyt ryzykowne – Jan miał w tej sprawie jednoznaczne stanowisko.
– Też mam takie zdanie – Mikołaj wiedział, że ponad 1/3 rezerw została już przejedzona na wynagrodzenia, a to nie było dobre rozwiązanie w kontekście niepewnej przyszłości – Zwłaszcza, że cały czas musimy inwestować te środki w zwiększoną reklamę i marketing by niwelować mniejszą liczbę zleceń. Przypominam, że już teraz sytuacja wygląda lepiej niż po rezygnacji spółki Gaik.
– Może więc, problem jest chwilowy i nie warto aż tak się nim przejmować? – Michał spróbował jeszcze jednego argumentu – Naprawdę zależy mi na tym by nie zmniejszać etatu i wynagrodzenia.
– Rozumiem Cię, ale to nie tak, że nie ma się czym przejmować – Jan wiedział, że nie mogą bagatelizować zagrożenia – Być może uda nam się zwiększyć liczbę zleceń do wcześniejszego poziomu, ale potrzebujemy na to minimum ok. 6-8 miesięcy. Nie możemy jednocześnie płacić wynagrodzeń postojowych i realizować naszej kampanii marketingowej. Nie stać nas na to.
– Naprawdę nie ma innego wyjścia? – Michał postanowił drążyć jeszcze temat.
– Proponowane rozwiązanie jest najlepsze z punktu widzenia spółdzielni i wszystkich pracowników – Jan był do tego przekonany.
– A o jakim skróceniu etatu mówimy? – włączył się w dyskusję Władek.
– Z naszych obliczeń wynika, że wystarczy skrócenie etatu o 1/4 – odpowiedziała Monika.
– Czyli oznacza to, że mamy pracować na 3/4 etatu i otrzymamy proporcjonalnie mniejsze wynagrodzenie? – Władek chciał się upewnić.
– Dokładnie – odpowiedział Jan.
– Kogo to będzie dotyczyć? Wszystkich? – tym razem w dyskusję włączyła się Ania.
– Tego rodzaju uchwała może dotyczyć członków spółdzielni, którzy wykonują pracę tego samego rodzaju, czyli łącznie 7 osób. Pozostają członkowie zarządu. Moim zdaniem nie możemy zmniejszyć czasu pracy zarządu, bo od naszej pracy zależy pozyskanie nowych klientów – Jan wiedział, że to może być punkt zapalny, a nie zależało mu na obronie własnego stołka – chyba, że przy tym wszystkim….
– Poczekaj. Mam jeszcze jeden pomysł – Monika nie mogła się powstrzymać i przerwała Janowi – może skróćmy w mniejszym stopniu etaty i zaangażujemy członków spółdzielni do części działań promocyjnych? – Monika przerwała Janowi.
– To… – Mikołaj zawahał się przez chwilę – … mogłoby się udać.
– OK, ale co dokładnie mielibyśmy robić? – Kuba zawsze lubił konkrety.
– Jest tutaj kilka spraw, którymi spokojnie moglibyście się zająć – Mikołaj zastanowił się przez chwilę – I nie znaczy to wcale, że będziecie roznosić ulotki. W naszym przypadku taka promocja nie ma sensu. Myślę, że możemy zacząć od …
– Zastanówmy się po prostu nad tym na spokojnie. Wymaga to wkomponowania Waszego zaangażowania w nasz dotychczasowy marketing, więc nie ma sensu rzucać pomysłów na gorąco – Jan nie chciał by pierwsze gorące pomysłu zniechęciły członków spółdzielni do tego rozwiązania – Poza tym chciałem powiedzieć, że członkowie zarządu będą też przez okres mniejszego wymiaru pracy członków otrzymywać mniejsze wynagrodzenie – Jan chciał też by to zabrzmiało w tym momencie. Ustalili to na zarządzie już wcześniej. Część osób już o tym wiedziała. Jan pomyślał, że to kolejne jego niedopatrzenie: albo powinni wszyscy o tym wiedzieć, albo nikt.
– Możemy to zrobić w ramach wcześniejszych uchwał walnego zgromadzenia dot. zatrudnienia członków – dodał Jan -Czy ktoś chciałby coś jeszcze dodać w tym momencie? – Jan chciał zmierzać już do głosowania.
Cisza.
Moja propozycja jest taka, że skracamy wymiar czasu pracy o 1/8, jednocześnie ok. 1 h dziennie każdy pracownik poświęci na szukanie nowych zleceń – podsumował Jan.
Przeszli do głosowania. Za było 5 osób: Mikołaj, Jacek, Jan, Władek, Ania. Przeciw 1 osoba: Michał. Wstrzymały się od głosu 2 osoby: Kuba, Karolina. Uchwała przeszła. Jan odetchnął.
– Dziękuję. Myślę, że to naprawdę najlepsze rozwiązanie w tym momencie. Po miesiącu spotkamy się i zweryfikujemy sytuację – zakończył Jan.
Zapamiętaj:
- Czas poświęcony na budowanie świadomości członków spółdzielni i ich poczucia współodpowiedzialności za cały podmiot zwraca się wielokrotnie, zwłaszcza w trudnych sytuacjach.
- Jeśli chcesz by członkowie spółdzielni byli zaangażowani nie tylko w swoją pracę, ale i w działalność całego podmiotu, postaw na otwartą komunikację i włączenie pracowników w dyskusje o sprawach firmy (nawet jeśli ta dyskusja nie wynika wprost ze stanowiska pracy danej osoby).
- W trudnych sytuacjach dużo zależy od tego czy członkowie będą potrafili myśleć z p.w. całej spółdzielni, a nie tylko swoich interesów.
- Uchwała walnego zgromadzenia dot. równomiernego skrócenia czasu pracy i odpowiedniego zmniejszenia wynagrodzenia powinna dotyczyć co najmniej jednego działu pracy lub wszystkich członków wykonujących pracę tego samego rodzaju.
Dzień dobry, w nawiązaniu do tematu powyższego artykułu proszę Pana o komentarz w następującej sprawie: czy zwrócenie się do KRSpółdzielczej ze skargą na postępowanie zarządu w sytuacji, kiedy żadne inne przewidziane prawem procedury nie skutkują lub nie są możliwe do przeprowadzenia, ma sens i mogłoby cokolwiek zmienić?
Pozdrawiam
Witam,
To zależy o co konkretnie chodzi. Krajowa Rada Spółdzielcza też działa w ramach możliwości i uprawnień przewidzianych w prawie spółdzielczym.
pozdrowienia,
Waldek Żbik
P.S. A propo wiadomości via @, proszę sprawdzić skrzynkę w SPAM-ie – być może tam właśnie trafiły wiadomości ode mnie.
Dziękuję, przewertuję prawo spółdzielcze odnośnie:) Pozdrawiam.