Co to jest spółdzielnia socjalna? I dla kogo? Opowieść.

co to jest spółdzielnia socjalna

Kilka minut temu skończyła się prezentacja Jana dotycząca istoty i działania spółdzielni socjalnej. Trwało spotkanie informacyjne dla osób zainteresowanych spółdzielczością socjalną. Rozpoczęła się dyskusja. Uczestnicy spotkania reprezentowali różne punkty widzenia, więc było dosyć burzliwie…

– Dla mnie to jest firma i tyle – powiedział jegomość w niebieskiej koszuli. Ludzie zakładają spółdzielnie, bo są na to pieniądze – ciągnął dalej.

– Pokaż mi firmę, w której pracownicy mogą zwolnić szefa – wypaliła starsza pani z szerokim uśmiechem.

Jan postanowił się wtrącić.

– Nie ma co ukrywać, że założyciele spółdzielni socjalnej kierują się różnymi intencjami. Czasem – powiedział – faktycznie chodzi wyłącznie o biznes i pieniądze. Sądzę jednak, że takie przypadki są w mniejszości. Są prostsze formy prowadzenia biznesu. Z drugiej strony spółdzielnia to firma, która ma specyficzny cel i co ważne, w której członkowie spółdzielni, będący pracownikami, faktycznie mogą zwolnić szefa, czyli wybranego przez siebie prezesa – zakończył Jan.

– A ja słyszałem, że w spółdzielni socjalnej, to nie ma prezesów, szefów, tylko wszyscy po równo pracują i zarabiają … – padło stwierdzenie z sali.

– Nie ma w tym zakresie jednego obowiązującego modelu działania, ale – Jan zrobił krótką przerwę – sytuacja, w której wszyscy po równo pracują, angażują się w takim samym stopniu i do tego wspólnie podejmują każdą decyzję, to dla mnie jakaś utopia. Co ważne, utopia, która może utrudniać prowadzenie spółdzielni. Po pierwsze, członkowie spółdzielni – wyjaśniał Jan – zwykle mają różne kompetencje, w różnym stopniu są zaangażowani, więc nie widzę powodu, by wszyscy zarabiali tyle samo. Po drugie, spółdzielnia musi mieć zarząd i prezesa, którzy przede wszystkim odpowiadają za rozwijanie działalności gospodarczej. Oni ponoszą też większą odpowiedzialność. Sytuacja, w której wszyscy podejmują decyzje będące w kompetencji zarządu, a potem zarząd ponosi za to odpowiedzialność, to dla mnie nieporozumienie.

Jan spojrzał na słuchaczy. Większość osób słuchało z zainteresowaniem. Ciągnął więc dalej…

Po trzecie, wszyscy członkowie tworzą walne zgromadzenie i w kluczowych sprawach mają decydujący głos. Do tego faktycznie na walnym zgromadzeniu wszyscy są równi, czyli każdy członek ma jeden głos. Wreszcie, po czwarte, zwykle dobrym rozwiązaniem, jest wypracowanie systemu, w którym ważniejsze decyzje (oczywiście z puli niezastrzeżonych do walnego zgromadzenia) będą konsultowane z członkami spółdzielni. Przynosi to dobre rezultaty w kontekście budowania poczucia współodpowiedzialności za tworzony podmiot i może też po prostu podnosić jakość podejmowanych decyzji. Nie zmienia to jednak faktu, że tego rodzaju decyzje pozostają podjęte przez zarząd, nawet jeśli wcześniej trwała dyskusja w szerszym gronie. Znam kilka przykładów spółdzielni, w których działa to bardzo dobrze.

– W naszej spółdzielni nie mamy czasu na takie zabawy – głos zabrał przedstawiciel spółdzielni socjalnej obecny na spotkaniu – Żeby zarobić na minimalne z niewielkim hakiem musimy harować cały dzień.

Jan przytaknął. Rozumiał tę sytuację doskonale, choć wiedział też, co mogło być przyczyną takiego stanu rzeczy.

– Czy te spółdzielnie są w ogóle dla osób bezrobotnych? – teraz głos zabrał Michał, doradca zawodowy z miejscowego urzędu pracy – Przecież trzeba być tutaj swego rodzaju przedsiębiorcą, a osoby bezrobotne rzadko kiedy wykazują takie cechy.

– Do tego trzeba mieć umiejętności zawodowe oraz wiedzę w zakresie prowadzenia działalności gospodarczej – te wszystkie formalności, do tego marketing. To niezwykle trudne zadanie – wtórował mu Karol, pracownik socjalny z GOPS-u.

– Nie ulega dla mnie wątpliwości – zaczął Jan – że spółdzielnia socjalna nie jest rozwiązaniem dla wszystkich osób bezrobotnych czy niepełnosprawnych. Wiem, że rozpoczęcie biznesu przez nieprzygotowanych do tego ludzi w nieodpowiednim momencie może być tragiczne w skutkach – znam przypadki, kiedy ludzie „po spółdzielni” byli bardziej sfrustrowani i pokiereszowani, niż „przed”. Dlatego zależy mi na mądrym tworzeniu tego rodzaju podmiotów. Zresztą taka jest też rola Ośrodków Wsparcia Ekonomii Społecznej – tam są ludzie, którzy mają pomagać tworzyć i prowadzić spółdzielnie socjalne.

– Dla części osób rozwiązaniem może być najpierw praca w spółdzielni socjalnej założonej przez osoby prawne – wtrąciła Olga. Jan wiedział, że zna ten temat doskonale – od dwóch lat prowadziła tego rodzaju spółdzielnię.

– Zgadza się. Właśnie po to powstały spółdzielnie socjalne zakładane przez osoby prawne. Ale pamiętajmy, że to jednak inna bajka. W spółdzielni założonej przez osoby fizyczne pracownicy i członkowie są współodpowiedzialni za losy spółdzielni, biorą udział w podejmowaniu decyzji, a w spółdzielni osób prawnych pracownicy, to po prostu… pracownicy. Ma to swoje wady i zalety – zakończył Jan.

– Czy wystarczy, że spółdzielnia socjalna będzie sprawną firmą? – Kolejne pytanie z sali.

Jan zastanowił się przez chwilę.

– Sprawne przedsiębiorstwo? To dużo, ale w spółdzielczości socjalnej chodzi o coś więcej – odpowiedział po chwili – Spółdzielnia, która będzie tylko przedsiębiorstwem, to za mało. Ja zawsze zachęcam spółdzielnie do rozszerzania działań reintegracyjnych i w miarę możliwości przyjmowania nowych członków – pracowników. Do tego spółdzielnia zawsze będzie mieć dużo do zrobienia w ramach działań dodatkowych np. w ramach pożytku publicznego. To doskonała możliwość realizacji swoich pozabiznesowych, społecznych celów.

Dyskusja trwała jeszcze kilkanaście minut. Jan miał poczucie, że kilka osób może być zainteresowanych aktywnością w spółdzielczości socjalnej. I dobrze. Im więcej osób zrozumie istotę spółdzielczości socjalnej, tym większa szansa, że kolejni założyciele spółdzielni to będą właściwe osoby do tej aktywności – pomyślał.

Podsumowanie:

Moim zdaniem:

  1. Spółdzielnia socjalna nie jest rozwiązaniem dla wszystkich osób bezrobotnych czy niepełnosprawnych.
  2. Rozpoczęcie biznesu przez nieprzygotowanych do tego ludzi w nieodpowiednim momencie może być tragiczne w skutkach.
  3. Spółdzielnia socjalna, która prowadzi działalność gospodarczą na pół gwizdka, nigdy nie będzie skutecznie realizować sowich celów. Bo czy zatrudnienie na 1/16 etatu to reintegracja zawodowa?
  4. Spółdzielnia, która będzie tylko przedsiębiorstwem, to zdecydowanie za mało. W takim wariancie nie wykorzystujemy pełnej palety możliwości, często redukując istotę spółdzielczości socjalnej.
5/5 - (2 votes)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *